ŻOLIBORZ ARTYSTYCZNY - kolorowo i nowocześnie...
ŻOLIBORZ ARTYSTYCZNY – nowoczesne i funkcjonalne osiedle mieszkaniowe, niezwykle przyjazne mieszkańcom, stanowiące szczególnie dobre miejsce do stołecznego życia i zapewniające bazę usługową, co sprawia, że codzienność zdaje się tam jawić wyłącznie w kolorowych barwach. Dzielnica obecnie bardzo pożądana, ciesząca się stosunkowo dobrymi opiniami zarówno teoretyków przestrzeni miejskiej, jak i osób, które wybrały je, by spełniać swój warszawski sen o pomyślnym życiu. Prócz budującego się prestiżu, posiada już nawet krótką własną historię, bowiem powstawać zaczęła niemal dekadę temu.
Trafiłam na ten niezwyczajny teren, jako na trzecią reprezentację stołecznego mieszkalnictwa. Dla mnie jest to jednoznacznie osiedle środka. Na skali przeciwieństw od zadrzewionych Sadów Żoliborskich po ascetyczną Bliską Wolę, Żoliborz Artystyczny stanowi całkiem zgrabne wypośrodkowanie rozpatrywanych skrajności.
Budynki stoją tu w rozsądnym oddaleniu od siebie, choć nadal w znacznym nagromadzeniu. Różnią się bryłami, kolorystyką, posadowieniem, zasadniczo jednak – nie są całkiem niskie, nie należą również do kameralnych. Wokół sporo dorodnej zieleni, przyjazne zakątki wypoczynkowe, które zdążyły już nieco zarosnąć, zadbane trawniki, skupiska kwiatów, tańczące ozdobne trawy, barwne plamy umiejętnie dobranych drzewek i krzewów. Przestronne ulice i alejki, pewnie i sporo podziemnych hal parkingowych, korzystne usytuowanie względem środków komunikacji publicznej (autobus, tramwaj, pociąg) to zapewne atuty, które zachęcają do wprowadzenia się na ten teren, zwłaszcza przez osoby młode i rodziny z dziećmi.
Przestrzeń przemyślana w najdrobniejszych szczegółach, wydaje się przyjazna mieszkańcom. Sensownie usytuowane ergonomiczne ławeczki i siedziska, kolorowe place zabaw, drewniane mostki, wyważona ilość elementów wodnych. Osiedle raczej otwarte, choć przez bardzo umiejętne zagospodarowanie, dające pożądaną dozę prywatności.
Artystyczność dzielnicy manifestuje się między innymi przez upamiętniające ikony kultury nazwy ulic i placów. Patronami stali się choćby Czesław Niemen, Kalina Jędrusik czy Stanisław Dygat.
Cały kompleks podzielony jest na kilka łatwo dających się odróżnić segmentów, co wynika z różnych okresów zabudowy. Nadal jeszcze do świeżo oddanych bloków wprowadzają się kolejni nowi mieszkańcy.
Znajdziemy
tu galerię murali, sporo kolorów na ścianach, graffiti w podjazdach, mozaiki w
przejściach, kalejdoskop postaci na skrzynkach elektrycznych i mnóstwo drobnych
artystycznych elementów przestrzeni (nowoczesne rzeźby i instalacje), które sprawiają, że poszczególne miejsca
na osiedlu stają się dość łatwe do odnalezienia. Tych kolorów nie jest na osiedlu wcale w nadmiarze, ale w zrobionych przeze mnie fotografiach chciałam uchwycić właśnie ten aspekt przestrzeni. By uwypuklić wyjątkowość osiedla na tle monotonii innych.
Co do mnie szczególnie przemawia, a co zapewne przekonuje również nabywców tutejszych lokali mieszkalnych to fakt, że dzielnica oferuje na miejscu mnóstwo infrastruktury zwyczajnie przyjaznej mieszkańcom. Wiele parterów budynków zaprojektowano jako lokale handlowe, usługowe i gastronomiczne. Znajdziemy tu między innymi piekarnie, cukiernie, kawiarnie, kwiaciarnie, dyskonty, sklepiki, bistra, restauracje, sale zabaw. To wszystko sprawia, że nie trzeba zbytnio oddalać się od domu, by zaspokoić codzienne potrzeby. Lokalne centra handlowo-usługowe były ideą od dawnych czasów przyświecającą architektom przestrzeni miejskiej. Tutaj, wydają się naprawdę udaną tych koncepcji realizacją.
Gdy do tego dołożymy punkty opieki dziecięcej, przedszkola i szkołę, Żoliborz Artystyczny wydaje się być w dużym stopniu dzielnicą naprawdę wszechstronną i chyba dość pożądaną, z uwagi na lokalizację w stosunkowo bliskim sąsiedztwie centrum.
Zastanawia mnie aspekt społeczny. Przestrzeń zorganizowana została tak, że – pozostawiając mieszkańcom mnóstwo swobody w trasach przemieszczeń – zachęca do interakcji sąsiedzkich. Małe skwerki, przyjazne placyki zabaw, skupiska ławeczek, zewnętrzne siłownie – to wszystko sprzyja nawiązywaniu relacji. Ale czy dzieje się tak w istocie? Czy mieszkańcy tworzą prężną społeczność, zawierają znajomości, nawiązują przyjaźnie? Czy jest ten kolorowy jak kalejdoskop świat skupiskiem przypadkowych, mijających się ludzi, wymieniających grzecznościowe formuły powitania, czy też grupą, która wspólnie przemierza przez życie?... Bo taka była pierwotna idea tworzenia osiedli, zwanych też niekiedy koloniami, czyli skupiskami budynków i zapełniających je mieszkańców, którzy biorą w posiadanie daną przestrzeń i czas, i tworzą wspólną śródmiejską historię; coś co wspaniale się udało w przypadku nieodległych Sadów Żoliborskich.
Niejaką zagadką pozostaje dla mnie sama nazwa
kompleksu. Nie do końca pojmuję, na czym ma artystyczność tego terenu polegać.
Historycznie istniały tu zakłady przemysłowe, nie zaś terytorium działania jakiejkolwiek
bohemy. Owszem, sporo koloru w tej przestrzeni, jednak polemizowałabym co do
jego nadzwyczajnych walorów artystycznych. Galeria murali mojego serca nie podbiła. Rzadko w ogóle odpowiada mi taka forma zdobienia przestrzeni - zbyt jest grzeczna. Do mnie zdecydowanie bardziej przemawia graffiti o wysokich walorach artystycznych. Jeśli ktoś chce zobaczyć prawdziwe dzieła sztuki grafficiarskiej,
polecam odwiedzenie Kolorowych Podwórek na wrocławskim Nadodrzu – artyzm
Żoliborza mocno po tym porównaniu zblednie… Artystyczność dzielnicy
definiowałabym ponadto poprzez aktywną działalność na jej terenie domów kultury, kółek
muzycznych, pracowni, szkół rysunku, tańca itp. Przydałby się również na przykład amfiteatr
z różnorodnym repertuarem koncertowym. W przeciwnym wypadku jedynym prawdziwie
artystycznym elementem osiedla jawi się sama nazwa. Życzę mieszkańcom, by ten
obszar życia dzielnicy zaczął rozkwitać już w najbliższej przyszłości, bo
teoretycznie jest to możliwe; wiele zależy od nich samych...
No i ostatnia kwestia – według dostępnych informacji,
teren ten to wcale nie jest Żoliborz, a Powązki. Zrozumiałe jednak, że
zachęcanie ludzi do zamieszkania na budzących dość jednoznaczne skojarzenia Powązkach, mogłoby nie wieść do marketingowego
sukcesu. Ja jednak nie mogę, patrząc na mapę, nie dostrzec położenia osiedla między dwoma ogromnymi cmentarzami, w ciągu ulicy Powązkowskiej.
Żoliborz Artystyczny to moim zdaniem dobre miejsce do rozpoczęcia nowego rozdziału, nadaje się więc znakomicie dla młodych rodzin i tych wszystkich, którzy startują z prawdziwie samodzielnym dorosłym życiem. Implikuje to niestety zazwyczaj również podjęcie sporych i długoterminowych zobowiązań finansowych. Czy dzielnica jest tego warta, nie mnie oceniać…
Trzy odwiedzone przeze mnie warszawskie kompleksy mieszkalne to trzy skrajnie różne – w moim odczuciu - przykłady przestrzeni do codziennego życia. A jest podobnych w obrębie stolicy zapewne całe mnóstwo. Każde z odwiedzonych przeze mnie miejsc posiada zalety i niedostatki. Każde ma swoich stronników i zagorzałych przeciwników. Oceniać można jedynie subiektywnie. Naprawdę istotne jest tak naprawdę to, by wybrawszy swoje miejsce na Ziemi, dobrze się w nim czuć i do niego pasować. Dlatego niektórzy zdecydują się na okapujące nowością podniebne przestrzenie Bliska Wola Tower, inni wkomponują się w barwną okolicę Żoliborza Artystycznego, ja zaś postanę przy właśnie dojrzewających jabłuszkach Sadów Żoliborskich.
Komentarze
Prześlij komentarz