SŁONECZNY MŁYN - młyn, który stał się hotelem

MŁYNY KENTZERA – kompleks obiektów młynarskich, zapoczątkowany w drugiej połowie XIX wieku na podbydgoskich terenach nadrzecznych, konkurujący z działającymi w centrum miasta Młynami Rothera. Funkcjonował zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem przez niemal półtora wieku, by wreszcie, pod wpływem przemian ustrojowych i technologicznych zakończyć działalność na początku XXI wieku. Po sprawnie przeprowadzonej prywatyzacji i rewitalizacji, powstał w ich miejscu stylowy hotel o nazwie Słoneczny Młyn. I tak oto ponad 140-letnia historia tego miejsca, zapoczątkowana przez zamożną rodzinę żydowską, znalazła finał w rękach polskich, a obiekt, zmieniwszy przeznaczenie, nadal służy nie tylko mieszkańcom miasta, ale przede wszystkim gościom z całej Polski i świata.

 

Państwowe Zakłady Zbożowe przy drugim największym bydgoskim rondzie pamiętam doskonale z czasów dzieciństwa. Ciężarówki przywoziły tam zboże i wywoziły mąkę, co wprowadzało nieco zamieszania w płynności ruchu drogowego w okolicy. Przy odrobinie szczęścia można było zaobserwować, jak z ogromnego zbiornika sypała się do opakowań transportowych mąka, a wokół unosił się biały mączny pył. Dawało to stałe świadectwo życia tego miejsca i miało w sobie jakiś niezatarty urok. Ze smutkiem obserwowałam potem opuszczone, niszczejące sukcesywnie budynki z charakterystycznej czerwonej cegły.

Z ogromną radością powitałam więc powstały w tym miejscu - niczym Feniks z popiołów - elegancki hotel, który, by uczcić swego poprzednika, zachował pierwotne przeznaczenie budynku w nazwie i sławi Bydgoszcz jako Słoneczny Młyn.

Część zabudowy magazynowej rozebrano, poszczególne budynki połączono w jeden kompleks i całości nadano jednolitą postać architektoniczną, w której jednak bez trudu można rozpoznać elementy pierwotnej zabudowy. Ceglano-tynkowe fasady, z równymi rzędami okien i charakterystycznym kominem stały się łatwo rozpoznawalną wizytówką naszego miasta.

Niewątpliwie dominującym elementem ozdobnym hotelowego wnętrza jest dziesięciometrowy żyrandol, umieszczony w eliptycznym prześwicie, sięgającym od dachu hotelu aż po poziom recepcyjny. To olśniewające źródło świata spływa w spiralnej formie, hipnotyzując każdego, kto na nie spojrzy. Efekt wzmaga się dodatkowo poprzez podświetlenie kryształowym kołnierzem barierek otworu na poszczególnych piętrach. Kształt zmniejszającej się spirali zdaje się nawiązywać do drewnianej spiralnej pochylni, którą niegdyś transportowano worki z mąką z najwyższych części młyna do nisko położonych przestrzeni magazynowych. Utrzymane w podobnej stylistyce, choć znacznie skromniejsze, żyrandole zdobią wnętrze hotelowej restauracji.

Niezwykłe wrażenie robi również oświetlenie głównej sali konferencyjnej hotelu - Malinowej, gdzie lampy wykonane są z kryształów w kolorze, któremu sala zawdzięcza swą nazwę.

Wystrój hotelu zawiera elementy secesyjne (widoczne już choćby w balustradzie schodów), w detalach da się zaobserwować wpływ Art deco.

Każde piętro ma nawiązywać wystrojem do innej pory roku – poprzez kolor wykładziny, dekoracje ścienne, detale wyposażenia pokojów i łazienek. Wydaje się to zabiegiem i ciekawym, i praktycznym. Urozmaica przestrzeń, a gościom ułatwia poruszanie się po rozbudowanym kompleksie.

W górnej części hotel posiada taras, będący strefą relaksu, miejscem kameralnych spotkań oraz znakomitą platformą widokową.

Drugi, położony w ogrodzie taras znajduje się na poziomie parteru, dając kojący widok na rzekę. Dolny taras prowadzi do znakomitej i naprawdę godnej polecenia restauracji Oliwka.

Obiekt jest lubianym przez bydgoszczan miejscem spotkań biznesowych, towarzyskich i rodzinnych, czemu sprzyja aż pięć chętnie wynajmowanych sal konferencyjnych. Sporym zainteresowaniem cieszy się również znakomita strefa spa, która udostępnia swe usługi nie tylko hotelowym gościom.

Słoneczny Młyn jest hotelem bardzo często wybieranym przez znakomitości świata kultury, polityki i biznesu, odwiedzające Bydgoszcz.

Hotel posiada własny przystanek wodny, skąd można udać się na rejs po Brdzie.

 

Powyższe wrażenia i informacje to efekt udziału w wycieczce, zaproponowanej przez organizatorów TeHOFest – cyklicznej imprezy bydgoskiej, promującej nasze miasto i silne związki jej przemysłu z położeniem na wodnym szlaku.

Zwiedzanie hotelu zaintrygowało mnie jako idea, bo nie należy ono do zbyt popularnych rozrywek. Szczerze mówiąc, czuję po tej wyprawie pewien niedosyt, spodziewałam się bowiem, że zajrzymy nieco do miejsc, niedostępnych gościom. Sam obiekt znam dość dobrze z kilku wizyt towarzyskich, więc jego wnętrza nie były dla mnie niczym nowym. Liczyłam na odsłonę przede wszystkim elementów historycznych. Okazało się jednak, że zbyt wiele ich nie przetrwało. W samym wnętrzu zaobserwować można fragmenty oryginalnych cegieł, zachowane w Sali Malinowej. Zgrabnie również wkomponowano w jeden z korytarzy komin, który góruje dumnie nad całym kompleksem. I to niestety wszystko.

Wycieczka rozpoczęła się obszernym wykładem faktograficznym o historii młyna, a potem, dzięki uprzejmości pani menager hotelu, przedreptaliśmy wszystkie dostępne dla gości przestrzenie, nie wyłączając pokojów. W restauracji oczekiwał nas nawet bufet kawowy, co było bardzo miłą niespodzianką.

W hotelowej przystani zasiedliśmy do uroczych łódek, by udać się w rejs przez mało znane tereny naszego miasta. Ale to już temat na inną opowieść… https://laboratoriumharmonii.blogspot.com/2022/09/rejs-brda-czyli-bydgoszcz-z-wody.html


Komentarze

Popularne posty